piątek, 12 grudnia 2014

UP


Pamiętacie jak główny bohater bajki "UP" - Mr. Fredricksen odkładał przez większość swojego życia pieniądze by zrealizować marzenia? (Jego historię polecam każdemu dorosłemu, który kiedykolwiek miał jakieś marzenia).
Kiedy było już "prawie" za późno Mr. Fredricksen ocknął się zostawiając wszystko to, czego nie potrzebuje na ziemi, niestety był już sam...no prawie sam.

Richard Branson co prawda nie wynalazł balonu, ale zrobił coś równie wielkiego. Przybliżył szansę spełnienia marzeń wszystkim, którzy chcieliby je spełnić, otwierając możliwość komercyjnych lotów balonem w całej Wielkiej Brytanii.
Ten nieuk doszedł do wszystkiego zaczynając od hodowli papużek i świątecznych choinek. Kto nie zna jego historii naprawdę polecam, na przykład TUTAJ.

Kiedy dostałem w prezencie bilecik na mój lot balonem bardzo się ucieszyłem, bo było to jedno z moich marzeń, popatrzeć w ciszy i spokoju na planetę, z której pochodzimy.
Niby o pieniądzach wydanych na prezenty się nie dyskutuje, ale muszę przyznać, że kwota stu funtów za spełnienie jednego z marzeń była wręcz śmieszna i nie myślę tak wcale dlatego, że bilet zafunfowała mi żona ;-)

Moja przygoda z lotem balonem ma dwa końce. Jej drugi koniec odkryłem długo po wylądowaniu. Kiedy po chwili namysłu dotarło do mnie, że część kwoty wydanej na bilet trafia do kieszeni Pana Richarda, który dobrze wie jak ją rozporządzać (tą zasłużoną, wydawaną na zabawę jak najbardziej popieram ;-) ), inwestując ją w kolejne, nowatorskie pomysły jak choćby Virgin Galactic, otwierając tym samym szansę spełnienia nowych marzeń jakiej nikt jeszcze nie otworzył.
Choć Richard Branson podobnie jak Elon Musk to jednostki w naszym "plastikowym" świecie to wierzę, a właściwie jestem pewien, że któregoś dnia podążymy w kierunku, który wybrali, w "UP".

Na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno...dopóki żyjemy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz