sobota, 29 lipca 2017

Nie chcemy Mercedesa!

Naszą podróż przez Toskanię rozpoczęliśmy od pewnego zdarzenia, które o mały włos popsułoby całe wakacje.
Lądujemy w Pizie. Z samolotu wychodzimy prosto w samo lato. Słońce leje się z bezchmurnego nieba rozgrzewając powietrze do 32 stopni Celsjusza. 'Szok termiczny', o którym byliśmy informowani gdzieś nad Alpami szybko zmywa z nas resztki angielskiej 'niepogody'. Biegniemy do naszej wypożyczalni po auto, z której korzystaliśmy rok wcześniej na Sardynii bez żadnych problemów. Mamy dostać Fiata 500 X ('or similar'). Wredna Włoszka, która może się cieszyć, że nie została 'zamordowana' ;-) twierdzi, że nie ma dla nas Fiata 500 X, że ma dla nas coś lepszego w tej samej cenie.
Co takiego? Pytamy.
Mam dla was Mercedesa CLA automatic.
Jakiego kur... Mercedesa?! Chcieliśmy Fiata!
To auto kompletnie nie nadaje się i nie pasuje do naszej wizji penetrowania Toskanii. Nie chcemy żadnego Mercedesa!
W końcu, po kłótniach i ciśnieniu rosnącej kolejki za naszymi plecami wymienia z fochem klucze na 'coś' innego. Nie mówi 'dziękuję' ani 'pocałuj mnie w dupę' rzucając klucze na blat. Tak, my tobie też życzymy tego samego ;-). Wpienieni łapiemy za walizki i idziemy po auto. Kątem oka dostrzegam na kluczach, że jest to 'jakiś Opel'. Później okaże się, że ten właśnie 'Opel' uszczęśliwił nas na maxa! :-)

'jakiś Opel' ;-)

poniedziałek, 17 lipca 2017

Blueberry - Pinkberry - Pink Lemonade


To dosłownie najsłodsza roślinka w moim ogrodzie ;-) Jedna z kilku odmian borówek jakie uprawiam. Moje roślinki mają 4 lata i rosną w diabelskim tempie. Podobnie jak z ich 'niebieskimi odpowiednikami' dobre cięcia i zadbane podłoże wpływają na owocowanie. Pinkberry to bardzo słodka i soczysta odmiana nosząca także drugą równie słodką nazwę, Pink Lemonade.

Pinkberry - Pink Lemonade

W momencie dojrzewania borówki zmieniają kolor z zielonego na jasno różowy, szybko wpadający w jego głęboki odcień. Pink Lemonade świetnie nadaje się do różnego rodzaju deserów. Ja tym razem przetestowałem je z naleśnikami :-)

Pinkberry - Pink Lemonade

sobota, 15 lipca 2017

El Coco - Bacardi Tiki Torch

4 lutego 1862 roku w portowym mieście Santiago de Cuba małe rodzinne przedsiębiorstwo podejmuje decyzję życia kupując gorzelnię rumu.
Pracując z bliskimi członkami rodziny Don Facundo Bacardi Massó eksperymentuje z drożdżami pozyskanymi z trzciny cukrowej rosnącej na pobliskich polach. Pionierskie techniki produkcji rumu pomagają uzyskać mu nowy składnik, który szybko staje się ściśle strzeżoną tajemnicą firmy dostarczając niezwykłego smaku i jakości.

El Coco - Bacardi tiki torch

Pierwsze próbki niezwykłego trunku pochodzą z małej destylarni znajdującej się na poddaszu w otoczeniu zwisających z dachu nietoperzy. Mieszkańcy Kuby rozkoszują się nowym smakiem. Była żona Don Facundo wpada na genialny pomysł by nową jakość przypieczętować logiem nietoperza, który według kubańskiej i hiszpańskiej tradycji jest symbolem zdrowia, szczęścia i jedności rodziny. Wkrótce nowa jakość staje się znana jako 'The rum of the bat'.

El Coco - Bacardi tiki torch


'Bacardi przetrwa na Kubie tak długo jak długo będzie żyła palma 'El Coco'.'

Jedną z najbardziej fascynujących opowieści o Bacardi jest legenda o 'El Coco'. 'El Coco' była palmą kokosową uprawianą przez Facundo Bacardi Moreau, syna Don Facundo Bacardi Masso w czasie, kiedy kupił destylarnię w Santiago de Cuba. Palma szybko zakorzeniła się w otoczeniu małej destylarni stając się symbolem pierwszego na świecie, najwyższej jakości, białego rumu. 'El Coco' przetrwała ekspansję gorzelni. Kiedy budynek powiększono został rozbudowany wokół palmy. Otoczona troską roślina kwitła przy wszystkich warunkach pogodowych, nie poddając się klęskom żywiołowym.
W październiku 1960 roku, kubański rząd nielegalnie przejął aktywa firmy na Kubie. Po prawie 100-letniej historii pozbawiona grosza rodzina Bacardi została wygnana z wyspy. Niedługo potem, uprawiana przez 98 lat w otoczeniu destylarni palma 'El Coco' zwiędła i zmarła.

El Coco - Bacardi tiki torch

Rodzina Bacardi wytrwała stawiając czoła trzęsieniom ziemi, epidemii i trudnej sytuacji finansowej. Odbudowała markę poza granicami Kuby otwierając bazę w strategicznym miejscu jakim były Bermudy. Kontynuując tradycję do dnia dzisiejszego spółka powiększyła zakres całej branży stając się największą na świecie prywatną firmą spirytusową.

Inspiracją do pomalowania butelki i zbudowania ogrodowej pochodni była niezwykła historia o palmie 'El Coco'. Bacardi dba o swoją tradycję umieszczając na etykiecie butelki mały rysunek palmy rosnącej w otoczeniu destylarni.

piątek, 14 lipca 2017

Dahlia


Jakiś czas temu mój dobry znajomy z Indii podarował mi kilka nasion dalii.

Dahlia flower

Dalie można rozmnażać na dwa sposoby. Pierwszy, prosty sposób to hodowla roślinki z podziemnej bulwy. Drugi sposób, nieco trudniejszy to uprawa dalii z nasion. Ja miałem tylko jedno wyjście. Nigdy nie miałem okazji spróbować z dalią ;-) wrzuciłem więc nasionka do ziemi.
Kwiatki posadziłem pod folią z dala od uwielbiających ich liście ślimaków. Szybko okazało się, że ciepły klimat świetnie im służy. Rośliny rosły w zawrotnym tempie a ich uprawa okazała się banalnie prosta, do tego dalia to roślinka o bardzo małych wymaganiach. Za skromną opiekę odwdzięcza się pięknymi kwiatkami.


Dahlia flowers

Dahlia flower

Dahlia flower

środa, 12 lipca 2017

Blueberries


Mój spacer do ogrodu po borówki coraz bardziej przypomina małą wyprawę do lasu ;-)
Kilka lat temu kupiłem 4 małe krzaczki ledwie wiążące owoce. Wiedziałem wtedy, że zanim roślinki osiągną produktywną dojrzałość musi minąć sporo czasu. Ten czas to miejce na inwestycje by stworzyć roślinom jak najlepsze warunki do wzrostu i owocowania. Ja swoim na początek wykopałem głęboki dół, do którego wsypałem 40 worków kwaśnej ziemi ;-)

Some of my blueberries

Najlepszą pożywką dla borówek jest przekompostowana kora sosnowa, to z niej czerpią ogromną ilość potrzebnych składników. Problem w tym, że jej zdobycie (przynajmniej w UK) graniczy z cudem. Pozostaje więc 'zwykła' kora sosnowa i mnóstwo czasu potrzebnego na jej przekompostowanie.
Ja dla moich krzaczków postanowiłem zbudować sciółkę, która jak najbardziej przypominałaby tą z lasu. Tak jak w lesie ściółka budowana jest przez cały rok. Na powierzchni ląduje więc kora sosnowa, gałązki iglaków, igły i szyszki. Nie marnuje się nawet świąteczna choinka, którą na wiosnę tnę na małe kawałki rozsypując razem z igłami pod borówkami. Grubsze pnie choinki spalone jako popiół wracają do obiegu pod innymi roślinami (w żadnym wypadku borówkami). Pod koniec zimy jak tylko skończą się 'mrozy' trzeba poświęcić roślinom chwilę uwagi dokonując cięć pielęgnacyjnych. Zabieg ten ma na celu pobudzenie wzrostu korzeni i zmusza roślinę do wypuszczenia większej ilości gałązek, co wiąże się też z lepszym owocowaniem.
Teraz już wiecie, dlaczego owoce borówki amerykańskiej są takie drogie ;-)