niedziela, 28 maja 2017

Debowa Polska Lamp


Producenci polskich wódeczek latami doświadczeń i starań wykreowali kwintesencję smaków budujących nasz własny, narodowy bukiet. To się lubi.

Dębowa Polska wie jak własnym smakiem rozpieszczać 'gardła' swoich koneserów. Przez lata wypracowana receptura utkwiła w pamięci niejednemu, spragnionemu ochotnikowi. Dla mnie to klasyk zapakowany we własną, oryginalną formę.


Debowa Polska Lamp

Bardzo cenię 'twórców', którzy potrafią docenić własny, oryginalny produkt zamykając go w równie oryginalnym opakowaniu. Rzekłbym nawet, że ten 'designerski popis' to klucz do sukcesu własnej marki, która bez odpowiedniej otoczki mogłaby być skazana na porażkę. Widok tej butelki 'w śmietniku' to jedyna rzecz, której nie mogę sobie wyobrazić.

Dziś niestety Polska nie jest już tak 'dębowa' jak była kiedyś. By uczcić pamięć wielkich drzew wyciętych w 'imię ludzkości' do włączania lampki służy oryginalny żołądź, owoc jednych z najwspanialszych drzew rosnących w Polsce.

Debowa Polska Lamp

Dziś, po małych przeróbkach butelka stoi na półce z wkręconym 'edisonkiem' regulowanym przyciemniaczem na sznurkowym kablu. I powiem wam polscy przyjaciele, z jej niepowtarzalnego kształtu, daleko poza krajem, w którym powstała promieniuje wielki sentyment.

Debowa Polska Lamp



sobota, 20 maja 2017

Abandoned Town Gairo Vecchio


O opuszczonym mieście Gairo Vecchio wspominałem jakiś czas temu. Odwiedziliśmy je wtedy z myślą zrobienia kilku zdjęć. Tak jak poprzednio, tak i tym razem przyjechaliśmy do miasta późnym popołudniem. Piękna pogoda, spokój i nisko zawieszone słońce chowające się niemal za naprzeciwległym wzgórzem wyciskają z tego miasteczka niesamowity klimat. Klimat, przez który łatwo zapomnieć o tragicznym losie miasta zniszczonego czterema powodziami, których przyczyną był nieświadomy błąd człowieka.
Tego dnia wiatr był bardzo silny, nie mogłem się powstrzymać by wypuścić mojego drona ;-)


Abandoned Town Gairo Vecchio from Damian Matwiejczyk on Vimeo.



www.damianmatwiejczyk.com

sobota, 13 maja 2017

Stół Gospodarczy


Jakiś czas temu przez kilku kolesi budujących jedną z siłowni w Oxfordzie byłem bardzo zajęty :-) Tak się złożyło, że chłopaki podczas budowy wyrzucali do skipa wszystko co nie było im potrzebne.




Z zapaloną żarówką w głowie biegłem tam wyłapując całkiem ładne, ale nie idealne kawałki drewna. Jedne nieco krzywe inne ponacinane piłą. Drewno miało jednak wystarczający potencjał by stworzyć nową ideę.



Tak narodził się pomysł zbudowania stołu gospodarczego do kuchni ze znalezionego drewna. Plan był prosty, stół miał być solidny i miał mieć dwie półki. Tu z pomocą przyszła mi moja kolekcja desek rozmontowanych z drewnianych palet walających się tu i tam ;-)



Stół był budowany bez pośpiechu, w wolnej chwili. Podczas długich godzin szlifowania pod czystym niebem narodziło się kilka nowych pomysłów na jego wykorzystanie i rozbudowę.



Dziś stół jest już gotowy i stoi zabezpieczony w kuchni z czekającym na zrealizowanie potencjałem ;-)