sobota, 12 października 2013

Historia Belle Tout


Dokładnie 179 lat i jeden dzień temu na południowym wybrzeżu Anglii powstała budowla, która zakończyła serię dramatycznych wydarzeń na tym odcinku kanału La Manche.
Dla Belle Tout to prawie 2 wieki historii pisanej przez jedwab, tytoń, drewniane czołgi, Jamesa Bonda i walczącą z upływem czasu rodzinę, która jeszcze 14 lat temu mieszkała w domu, stojącym w miejscu, w którym dzisiaj nie ma już lądu.

W XVII i XVIII wieku ludzie zaczęli wykorzystywać na dużą skalę kanał La Manche jako drogę, przez którą transportowali spore ilości ładunku między europejskimi miastami, a resztą świata.
W historii okres ten zapisał się głównie przez wiele dramatycznych wydarzeń w okolicy Beachy Head, których przyczyną były często złe warunki pogodowe, a skutkiem wiele zniszczonych statków, wielu straconych marynarzy i utrata często cennych ładunków.

Pierwsze wzmianki o potrzebie wybudowania latarni morskiej w tym regionie pojawiły się około 1691 roku. Przez ponad sto lat petycje o wybudowaniu latarni były ignorowane, do czasu kolejnej katastrofy.
3 lutego 1822 roku w wyniku fatalnej pogody o skały rozbił się The Thames, duży statek należący do firmy East Indiaman, przewożący cenny ładunek jedwabiu, tytoniu i herbaty. W wyniku katastrofy życie straciło 5 marynarzy, a wrak statku strzeżono przez miesiąc, do czasu, kiedy mógł być odholowany i uziemiony w Eastbourne. Katastrofa The Thames w dużej mierze przyczyniła się do wybudowania pierwszej latarni morskiej na tym niebezpiecznym odcinku wybrzeża.
Belle Tout - tak nazwano pierwszą, drewnianą, tymczasową konstrukcję, której światło zabłysło 1 października 1828 roku. Szybko przekonano się, że latarnia spełnia swoją rolę i w 1832 roku podjęto decyzję o wybudowaniu solidniejszej konstrukcji. Drewno zastąpiono granitem i lokalnym wapieniem, z którego zbudowany jest klif.
Nowa latarnia morska rozpoczęła pracę 11 października 1834 roku - 45 lat przed wynalezieniem przez Edisona żarówki. Mimo braku tego przydatnego wynalazku, bez którego trudno się dzisiaj obejść, zamontowano w latarni 30 olejowych lamp o całkiem przyzwoitym jak na tamte czasy zasięgu 22 mil.

14 lat temu latarnię przesunięto 17 metrów w głąb lądu
THE EDGE OF THE CLIFF

Pomimo starannie dobranej lokalizacji latarni morskiej jej światło było zasłonięte przez krawędź urwiska jeśli marynarze podpływali zbyt blisko brzegu. Przez lata nasilająca się erozja klifu zmniejszała efektywność pracy latarni. W 1902 roku podjęto decyzję o wycofaniu jej z użycia, a zadanie ochrony marynarzy i ich statków przejęła nowa latarnia morska wybudowana u podstawy klifu.
Silna erozja klifu nie była jedynym powodem, przez który Belle Tout przestała funkcjonować. Kolejnym były mgły na szczycie klifu, mocno ograniczające zasięg światła latarni.
W 1903 roku Trinity House (urząd sprawujący pieczę nad latarniami morskimi w Anglii, Walii i niektórymi brytyjskimi wodami terytorialnymi) sprzedał bezużyteczny budynek. Przez wiele lat budynek zmieniał właścicieli. 
W 1923 roku kupił go chirurg Sir James Purves-Stewart, który zbudował drogę dojazdową do latarni i zmodernizował budynek.
W czasie II wojny światowej budynek został opuszczony i mocno zniszczony przez kanadyjskie wojsko praktykujące strzelanie do drewnianych atrap czołgów.
W 1948 roku Sir James sprzedał budynek lokalnym władzom, które dostrzegły znaczenie historyczne budowli, podejmując decyzję o jego modernizacji.
W 1986 roku latarnię morską kupiła BBC. Stacja użyła budynku jako planu do kilku filmów m.in. ''The Life and Loves of a She-Devil'' i kolejnej części Jamesa Bonda - ''The Living Daylights'' z Timothy Dalton (1987)
10 lat później budynek kupił Mark i Louise Roberts przekształcając go w dom rodzinny. Państwo Roberts wybrali wyjątkowe miejsce na zamieszkanie, miejsce na krawędzi klifu, kruszone upływem czasu. Szybko musieli podjąć decyzję czy warto ratować dom?

Mark Roberts powiedział:

"Kupiliśmy go, ponieważ moja żona zakochała się w nim. Musieliśmy dokonać prawdziwego zaangażowania, bo Belle Tout nie miała dużo czasu, ale cena była tego warta."

Louise powiedziała:
"To jest fantastyczne miejsce do życia, to jest jak bycie w środku pustkowia i chociaż mamy prąd, nie mamy telewizji."

Czas upływał a życie w latarni morskiej państwa Roberts było z dnia na dzień coraz bardziej ryzykowne.
Stojąca przez 165 lat na skraju upaści Belle Tout uratowała wiele istnień ludzkich, sprawiła, że żeglowanie w niesprzyjających warunkach przez kanał La Manche było bezpieczniejsze. W zamian za to latarnia morska otrzymała szansę ''drugiego życia''.
Ryzykowana operacja ratowania latarni morskiej polegała na podniesieniu ważącego 850 ton budynku i przeniesieniu go dalej od czoła klifu. Całą procedurę zaplanowano praktycznie na ostatnią chwilę i niewiele brakowało by nigdy do niej nie doszło.
W czasie jednej z jesiennych nocy śpiącą rodzinę zerwał z łóżka potężny huk. Nikt nie spodziewał się, że spory kawał skały runie do morza właśnie teraz, zmniejszając ten skromny już kawałek lądu z 25 stóp na 10 stóp dzielących ogród od krawędzi klifu.

Tą koszmarną noc Louise podsumowała tak:
''To był ogromny huk, jak grzmot, złapaliśmy tylko dziecko i psa, wskoczyliśmy do jeepa i zjechaliśmy w dół zbocza.''

 Był to wystarczający powód by pracę nad ratowaniem latarni morskiej znacznie przyśpieszyć. Cały budynek został przeniesiony za pomocą hydraulicznych podnośników w 1999 roku.
Z punktu widzenia ''ryzyka'' operacja była o tyle interesująca, że była to pierwsza próba takiego projektu firmy, która podjęła się zadania przetransportowania budynku. Rzadki proces przeniesienia budynku w całości, w tak niebezpiecznym miejscu przyciągnął sporo gapiów i kilka ekip telewizyjnych m.in. z Japonii.
Trwająca dwa dni operacja transportowania Belle Tout w nowe miejsce zakończyła się pomyślnie. Budynek postawiono w  całości 17 metrów od krawędzi klifu. 

Erozja klifu jest nieunikniona. Średnio rocznie  w okolicy Beachy Head opada do morza 60cm lądu i jeśli proces ten będzie następował w przyszłości w podobnym tempie, Belle Tout znajdzie się ponownie na krawędzi klifu około 2025 roku. Na taką ewentualność latarnia morska została przygotowana podczas ostatniej przeprowadzki, dlatego transport budynku w przyszłości będzie mógł się odbyć znacznie prościej i szybciej. Chyba, że natura upomni się o swój dług za ocalałych marynarzy i któregoś dnia zabierze do morza potężny kawał skały wraz z walczącą o przetrwanie Belle Tout.

W 2007 roku państwo Roberts postanowili sprzedać swój dom za £850.000. W tym samym roku powstała organizacja ''Belle Toute Lighthouse Preservation Trust'', której zadaniem było pozyskanie środków na zakup latarni, by na nowo ją otworzyć, ale tym razem jako atrakcję turystyczną i pensjonat.
Rok później latarnia morska została zakupiona przez David i Barbara Shaw, którzy zainwestowali w renowację budynku £700.000. Po dwóch latach prac w 2010 roku Belle Tout została otwarta jako luksusowy pensjonat funkcjonujący do dzisiaj. Zainteresowani mogą spędzić swój czas w jednym z 6 pokoi różniących się stylem, a ceny za noc wahają się od £145 do £220 za pokój ze śniadaniem.


Dzisiaj w latarni znajduje się pensjonat
BELLE TOUT LIGHTHOUSE

Choć środki na utrzymanie latarni są niezbędne to według mnie ten historyczny budynek został pochłonięty przez wszechobecną komercję. Być może nie są to dobre słowa reklamy dla Belle Tout, ale kanciaste pokoje i ten ''wszechobecny luksus'' w postaci wygód uszczęśliwiających pobyt w latarni kiepsko oddają charakter budowli. Są jednak tacy, którym wystarcza fakt, że spali w latarni morskiej z LCD na ścianie i to dzięki nim Belle Tout może się utrzymać w czasach, w których żyjemy.

Dzisiaj licząca sobie 179 lat Belle Tout oficjalnie nie ratuje już ludzi, to dla niektórych żeglarzy cały czas pozostaje znakiem rozpoznawczym w tym pięknym, nostalgicznym i jednocześnie smutnym miejscu.
Ta historyczna pamiątka po dawnych czasach stoi w miejscu, w którym kończy się klif a ludzie na własne życzenie kończą ze swoim życiem. Dla nich ostatnie światło ratunku zgasło zanim jeszcze wybrali się w ''Ostatnią Podróż na Beachy Head''.



If you like the above post, click the button below and buy me a coffee



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz