niedziela, 25 września 2016

Sardinian Carabinieri


Pisałem jakiś czas temu, że odizolowany od reszty Europy lud sardyński nigdy nie miał łatwego życia. Od wieków nękany przez głód, nędzę, malarię i wojny zawsze wychodził cało z opresji. To społeczność, zamknięta w zarysach wyspy na Morzu Śródziemnym, która nie uważa się za Włochów, a za bardzo oddanych swojej wyspie Sardyńczyków. 
Wpisane w historię wyspy waleczność i bandytyzm dziś swoje odzwierciedlenie znajdują w przestrzelonych znakach drogowych. Strzelanie do znaków jest ulubionym zajęciem dzisiejszych 'sardyńskich karabinierów'.

Przemierzając wieczorem dzikie zakątki Sardynii mieliśmy okazję usłyszeć echo strzałów odbijanych przez okoliczne wzgórza.

Jedziemy do opuszczonego miasta Gairo Vecchio, przecinając najpierw 'nieopuszczone', nowe miasto Gairo.

Stare czy nowe, na Sardynii aż roi się od przestrzelonych znaków drogowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz