niedziela, 5 października 2014

Cięcie dyni


Moja przygoda z dyniami rozpoczęła się dawno temu...na jednym z obiadów u babci. Tam właśnie, do obiadu babcia podała dynię w słoiku. Było to ponad 20 lat temu, a fakt, że dynia bardzo zasmakowała utkwił w pamięci.

Dokładnie rok temu, jesienią ścinałem w ogrodzie pierwsze własne okazy i także tym razem w pamięci pozostała chwila, kiedy przeciąłem pierwszą dynię na pół.
Pierwsze wrażenie...zapachowe. Całą kuchnię wypełnił słodki zapach świeżo krojonych melonów. Zabawy było na kilka godzin, zakręciliśmy słoiki, a z zamrożonych ''kostek'' zrobiliśmy zupę i ciasto. Jednak na tym możliwości tego warzywka się nie kończą. Potencjał kulinarny dyni jest o wiele większy i w dużej mierze zależny jest od samej wyobraźni ;-)

Świeżo przecięta dynia Galeux d'Eysines

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz