Duże czy małe zawsze jest
widokiem na świat. Czasami zdarza się, że przez okno w domu, w pracy, w sklepie
czy w restauracji można zaobserwować coś interesującego. Najczęściej
przypadkowo, bo zwykle nie siedzimy w oknie całymi dniami.
Okno przypomina
trochę wizjer aparatu fotograficznego postawionego w stałym, nieruchomym
punkcie. Nawet, jeśli jest to jedyne okno, do którego mamy dostęp, a widok
przez nie to skromny wycinek ulicy, chodnika, pola czy nieba to prędzej czy
później ''coś'' wpadnie w jego zasięg. Czasu na wykonanie zdjęcia często jest
bardzo mało, bo zwykle nie mamy aparatu pod ręką. Ta gra z czasem, która
rozpoczyna się od pościgu po aparat kończy się często szybciej od wciśnięcia
migawki.
Ktoś, kto mieszka blisko wschodniej granicy Polski na pewno będzie
wiedział, o co chodzi. Sama sytuacja pewnie nigdy nie miałaby miejsca, gdyby
nie fakt, że zmusza do niej samo życie.
Chyba każdy chciałby płacić mniej za paliwo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz